niedziela, 8 listopada 2009

między-czas teraźniejszy

Tam z dala, to cienie jakichś ludzi, prawda?
Tak, to ludzie
Dorośli, którzy utracili niewinność swoją

Pragnęli być na nowo dziećmi
Lecz dzieci już nie ma
Tylko sen pozostał - i to on ich pociąga

Wąż zrzuca swoją skórę
Mężczyzna odłożył swój kołczan
I z nagą piersią stanął naprzeciwko wodospadu
Nasłuchuje

Czeka - nie czeka - on nie wie

Żaden szmer
Żaden brzęk
Zamarły strumienie

Miłość wyda swoje pierwsze szepty w podziemiu
Stamtąd przyjdzie na świat odrodzenie
Z prochu - woda
Z onieśmielenia - błysk
Ze wstydu - milczenie

Z lotu - blizna
Z pustki - siła

1 komentarz:

zagubiona pisze...

skąd te myśli, dlaczego tak poukładane? jak bym mogła to pod niektórymi słowami, zdaniami podpisuję się. Tak. Bo pasują. Bo mi się podobają. Bo jakże proste, bo jak trudne. Bo jak moje. Bo jak obce.