
"Przez wzgląd na Syjon nie umilknę, przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę, dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza i zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia".
Syjon i Jerozolima to serce. Do serca i w serce pragnie wniknąć Bóg Żywy, bo tam Go brakuje, tam brakuje sprawiedliwości i zbawienia.
Czytanie drugie dziś wspomina Dawida, którego Pan sobie wybrał. Jest to bardzo ważne zdanie: Pan wybrał sobie Dawida. Dawid był pasterzem, lub mówiąc dosadniej, pastuchem. Od trzody wziął go Pan i wybrał na Króla dla swojego ludu. Epizod, który mnie interesuje jest następujący: Dawid wysyłając na wojnę swoją armię, sam oddaje się rozkoszom miłosnym z żoną swojego Przyjaciela i najlepszego żołnierza. A kiedy okazuje się, że owocem rozkoszy jest nowe życie, Dawid podstępnie pozbywa się Przyjaciela. A potem zawstydzony pisze Psalm 51, serce mu sie kruszy i rozsypuje na tysiąc kawałków przed Bogiem. Jednak Pan wybrał TEGO WŁAŚNIE DAWIDA.
A Ewangelia stawia mi przed oczy rodowód Jesusa, w którym nie brakuje słabych ludzkich postaw; a to kłamstwa, a to cudzołóstwa, a to obecność w planach Bożych prostytutek, lub zawiłych historii i sporów. Jakże bardzo to do mnie przemawia. Jestem taki sam jak Dawid, a może i gorszy. Ale wierzę, że tego właśnie Pustynnego, Pan także wybiera dla Sprawy; i nie ważnej jakiej, byle On w niej był.
Zatem wszystko i wszyscy
i Bóg z wszystkimi i we wszystkim.
Emmanuel
4 komentarze:
No i niech Pustynny wierzy, a nie wątpi, że do Sprawy wielkiej powołał go Pan. Obyśmy byli tak pokorni tak Ten co jest Królem a wśród śmierdzącej trzody zgodził się przyjść...
Niech staje się Ciałem w Tobie.
+
ps. a życzenia od ojca derektora ;), sa tu: http://www.youtube.com/watch?v=3Mz2eKTNj2E&feature=autofb
W każdym z nas Dawid po troszę
Miej wiarę!
Nauką, którą możemy obrać z tego fragmentu staje się również samo człowieczeństwo. Dawid był tylko i aż człowiekiem. Był grzesznikiem, ale i najpiękniejszym dziełem Boga. Zaniedbał wojnę, został w bezpiecznym pałacu, wydał na Przyjaciela wyrok śmierci, ale nie bał się później zapłakać i przyznać do popełnionych czynów.
Znając nas samych, nasze słabości i grzechy, winniśmy brać przykład z psalmisty i przyznać się do czynów, które uczyniliśmy. By stać w prawdzie przed Bogiem i własnym sercem.
Bo serce nasze winno być czyste, byśmy z należytym szacunkiem przyjęli weń samego Boga.
Drogi Pustynny nie bój się co dzień na nowo stawać przed Bogiem w prawdzie i zapraszać Go do swego serca. Mnie tego brak, dlatego wiem jakie to ważne.
Ale to tylko takie moje małe przemyślenia :)
Prześlij komentarz