
"... mam świadomość,
że ten materiał jest przejmujący, trudny, gorzki, surowy,
przedzierający się przez mroki duszy, obawy, strach,
rozczarowania. Niewygodny...."
To prawda wszystko. Co zatem skłania mnie, by o czymś takim w ogóle mówić? Tak, dziś to rozumiem bardziej....
Autentyczność.
Autentyczność, która przebija przez każdy z tych utworów. Autentyczność, która bez prób, bez przygotowania, bez kalkulacji, na małym wzmacniaczu nagrała gitary, wykrzyczała kłujące uczucia i druknęła czarno/białe kartki z tekstami. Wszysto na tej płytce jest rażące oko i ucho; estetyka widzialna i jakość dźwięku słyszalna. Lecz wobec siły autentycznego dotknięcia pustki, te sprawy się nie liczą nic a nic. Miałem, mimo to, moment poważnego tąpnięcia podczas pracy nad doprowadzeniem tych dźwięków do końca. Pewnego dnia, przyjaciele dali mi posłuchać Lao Che Powstanie Warszawskie. Zdałem sobie nagle sprawę, że muzycznie moje nagrania to dupa i tyle. Nie mogłem dłużej się zajmować AAO, było mi głupio i źle. Powiedziałem o tym Darkowi (perc. AAO i przyjaciel od zeszłych stuleci), marudząc na wszystkie możliwe sposoby, że to nie ma sensu, że inni grają lepiej, mają studio, pieniądze, mają próby, mają kontakt, a my nawet się spotkać nie możemy bo dzieli nas Morze. Jak tu nagrywać? Jak tu mówić o zespole? Jak tu próbować w ogóle robić jakąś muzę? Darek powiedział mi wówczas takie słowa:
A co ma w ogóle Against All Odds do Lao Che? Kto nagrywa tak jak AAO, bez prób, bez przygotowania, mając dwa dni na studio? Tylko wariaci. I to trzeba cenić. A po drugie....mam być szczery Woj? Ok, będę. W dupie mam Lao Che.
Nic nie mamy do Lao Che i Darek pomógł mi to zrozumieć. I więcej, coś więcej mi pomógł zrozumieć, coś, co pomogło mi dokończyć Nasze utwory.
Rozpisałem się jak dzik.......
Kocham nasze Against All Odds, to chciałem powiedzieć, pisząc wszystkie te wcześniejsze słowa. Kocham Against All Odds, bo jest ono lustrem mojego człowieczeństwa. Cieszę się i dziękuję Wam, że mogę się z Wami tym podzielić.
12 komentarzy:
Cieszę się, że płyta przyniosła Ci Wojtku tyle radości.
Do mnie także przemawiają słowa AAO i Ty to wiesz...dlatego mam nadzieję, że uda mi się posłuchać nowej płyty w całości i do końca, mimo, że może jest trudna. Chciałabym móc się zmierzyć z tą trudnością, jeśli pozwolisz.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
AUTENTYCZNOŚĆ to się ceni.
Kochaj i rób co chcesz!
Dobrze widzięć, ze jest coś co daje Ks tyle radośći! Ja popieram p.Darka tak robią tylko wariaci, a wy przecież jesteście wariatami ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu!)Bycie sobą to trudne zadanie, ale wiem,ze Ks podoła. Niech Ks. walczy o to, bo to zwątpienie to diabeł chciał Ks namieszać, bo wie,że to co robicie jako AAO jest dobre:D
Pozdrawiam Marysia
Coz chcialbym powiedziec...kocham braciszka i tyle...
extrapozdro dla Angeliki!
o jacie, dziękuję za pozdrowienia.
Jak sądzę - Walec, czy tak? ;)
pozdrawiam serdecznie!
...ciagle ten sam Walec...
Ciągle ten sam Walec, od lat, od lat.
Dziękuję, dziekuję.
Angela, dotarcie do tych nagrań nie jest kwestią mojego pozwolenia; wyślę je na twój adres i kropka. Podobnie i Marysia. Spokojna głowa. Podajcie mi tylko adresy i będzie.
Trzymajcie się
Woju i ja czekam niecierpliwie. Tekst, który napisałeś wyjaśnił mi trochę lepiej Twoje wątpliwości czy muza będzie mi się "podobać" ;-) Nawet jeśli nie będzie mi się "podobać", bo "nie będzie mieć wdzięku", to i tak może być dobra, a nawet bardzo dobra!
Są dwie rzeczy, które zawsze kojarzą mi się z Diakonem... - pasja i właśnie autentyczność.
Dlatego jestem pewna, że ta płyta jest niewzykła, bo zawiera w sobie samą prawdę i mówi o walce w sercu, którą każdy z nas toczy, tyle że na różne sposoby ;)
I oczywiśćie ja również, jesli Diakon się zgodzi, posłuchałabym z chęcią tych piosenek.
Pozdrawiam!
Ola (gdańsk)
Także jestem dumna. Niesamowitym było czytanie tekstu o sprawach ważnych, gdzie udało się uniknąć banału, co wcale nie jest łatwe. Tak dobrze jest dotknąć autentyczności, którą udało Ci się osiągnąć z każdym czarnym znakiem postawionym na jasnym tle. I nie ma nieprzyjemnego mrowienia, kiedy piszesz o rzeczach trudnych, po rzeczach Twoich. Mam nadzieję, ze i ja będę miała szansę usłyszeć.
Serdeczności,
ela
Elu droga. Wybacz mi... Znam kilka Elżbiet, i nie wiem doprawdy, która Ela napisała powyższy komentarz....
Pozdrowienia/mrowienia
Wcale nie spodziewałam się, że będziesz wiedział:) IDM, bushido i lubię grać w koszykówkę. Nawet jeśli nie kojarzysz, nie szkodzi, nie trzeba:) Po porostu polubiłam tu poczytywać..
serdeczności,
ela
Elu, jakże mam Cię w tej chwili nie kojarzyć. IDM, bushido, koszykówka - nie zabrakło niczego, żeby od razu mieć cię przed oczami. Pozdrawiam bardzo Wrocław.
Całe to DeProfundis jest trudną sprawą. Zorientowałem się, że część moich znajomych, nie bardzo potrafi poradzić sobie z tą płytą; nie dziwię się ani trochę, ani trochę. Nie wysyłam już CD, ale na za kilka dni, na nowej stronie AAO, umieszczę wszystkie utwory DeProfundis....
wszystkiego dobrego.
:-)
Prześlij komentarz