wtorek, 12 sierpnia 2008

Tylko żyjąc, rzeczywiście żyję
Jestem chory, ilekroć nie kocham

--------------------------------

Rosja / Gruzja

Na drodze wydeptanej stopami,
z bliska natury, drzew, traw,
z dala od zgiełku i znaków złowrogich - świat pachnie Bogiem

na policzkach wilgotnych od łez,
na siniakach i ranach na ciele, z dala od błogiego spokoju
i ciszy wolnej od krzyku - świat pachnie krwią Boga

4 komentarze:

zagubiona pisze...

Czyżby Kojot pustynny wrócił do pisania?
Pozdrawiam Najfajniejszego Diakona:D
Marysia(Gliwice)

kolobky pisze...

Kręcił się kojot wokół domostw i
wył
Wtem powziął myśl niebezpieczną i
ku putyniom wyruszył
Skrobnie coś, będąc za wodami, klikając plastyki
raz dla siebie, raz dla innych, raz dla palców gimnastyki.

Pzdr
:)

Anonimowy pisze...

Świat pachnie Bogiem...
Aż chce się owy zapach poczuć w nozdrzach własnego nosa.

Ta wojna skłania do refleksji.
Życie ludzkie jest jednak kruche. Uzmysławiam sobie obecnie wiele rzeczy, także min. to, że nie będę żyć na ziemi wiecznie. A tak często odkładam wszystko na później. I choć długość tego życia nie zależy ode mnie, to jego przeżywanie a i owszem...
'tylko żyjąc, rzeczywiście żyję
jestem chora, ilekroć nie kocham'.
Kurcze, piękne słowa.
pozdrawiam refleksyjnie, tym razem się podpisując,
Angelika.

Anonimowy pisze...

"Wojna nie jest twoim stanem naturalnym
Choć niektórzy chcą to wmówić ci
Tłum bezpieczny, ślepy tłum posłuszny
To tłum pragnący obcej krwi

Nie wystarczy założyć białe rękawiczki
By mieć wystarczająco czyste ręce
Zbyt absurdalna jest ta zabawa
Za dużo dużo dużo jest w niej opętania
(...)
Wojna nie jest twoim stanem naturalnym
Jesteśmy tacy sami, myślimy tak samo
Mówimy to tylko w innych językach"

(K.Grabowski)

Pozdrawiam serdecznie ze Starej!