
Ostatnimi dniami, zajmuję się muzyką, nagraną wspólnie z Darkiem miesiąc temu. Uszy i oczy zmęczone, ale satysfakcja którą mam, przewyższa wszelką niedyspozycyjność zmysłów. Nagraliśmy 9 utworów, którymi sam próbuje się zająć; wszystko robione w domowych warunkach, oprócz dogranych w studio bębnów i vocali. CD, które, wierzę, że któregoś dnia będzie ukończone, ma już swój tytuł "De profundis". Cieszę się, że jako Against All Odds, udaje się nam wciąż nagrywać. Oby kiedyś była możliwość zagrania jeszcze jakiegoś koncertu ...
5 komentarzy:
Koncert, koncert! ja chce koncert! płyte też chetnie kupie jak już bedzie gotowa :D
Pozdrawiam serdecznie :)
Marysia
Tak więc masz co robić :-) Bardzo dobrze!
Ooooo ostrożnie...
Nie na każde ucho będą to dźwięki. A nadto, CD nie będzie sprzedawany. I co teraz?
;) <--- oto usmiechnieta minka z jednym okiem chińczyka (to takie nawiązanie do Olimpiady 2008)
PZDR
ja już słuchałam : Against All Odds i uszy przyjeły ten dzwięk :D
A jak to nie bedzie sprzedawana? Jakoś ją dostane :P jak co to diakon ją przywiezie do gliwic :D
Pozdrawiam Cieplutko ;)
No to teraz nastepuje czekanie na płytę :) Fajnie.
Prześlij komentarz