Burundi, rok 1997. Trwa wojna domowa. Do seminarium w miejscowości Buta wpadają uzbrojeni partyzanci...
Jesteśmy braćmi w Chrystusie - usłyszeli oprawcy, gdy rozkazali seminarzystom rozdzielić się według plemion ich pochodzenia. Hutu i Tutsi chwycili się za ręce.
W odpowiedzi skierowano do nich serię z karabinów i rzucono w ich stronę granaty.
Dziś do Buty pielgrzymują ludzie z całej Burundi. Jest to miejsce wielu uzdrowień. Tu ludzie leczą się z nienawiści. Po latach właśnie w tym miejscu przebaczają swoim oprawcom. Zdarza się, że ci, którzy zabijali w czasie bratobójczej wojny, właśnie tu proszą o wybaczenie win.
źródło: Gość Niedzielny
czwartek, 2 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz