piątek, 15 października 2010

Dezerter

Kupiłem sobie najnowsze CD Dezertera. Tytuł płyty: "prawo do bycia idiotą"; chciałem posłuchać co mówi Dezerter. Nie spodziewałem się usłyszeć utworów, które przypominały by Dezerter sprzed 25 lat. Raczej miałem wyobrażenie sprawnych kawałków i ... no właśnie, intrygowały mnie słowa. Włączyłem. Pierwszy utwór, myślę hm.... co dalej będzie, co dalej. Drugi, trzeci, kolejny itd, zacząłem przewijać w przód. Zwrotka, refren, zwrotka refren, rym, rym. Nie zastanawiam się, czy Dezerter jest kapelą punkową. To, czy się jest punk czy nie, to się słyszy na pierwszej nucie. Punk albo pubudza, isnpiruje, wzywa do działania, albo nie jest punk i tylko się czegoś słucha. W każdym razie, działaniem do jakiego otrzymałem impuls, słuchając tej płyty, było wyciągnięcie jej z CD playera i włożenie do pudełka. Dam ją komuś. To jedyne działanie w tym temacie. Poszedłem spać. Nie kupię już płyty tego zespołu, bo na ostatniej-najnowszej nie ma dla mnie nic ciekawego.

1 komentarz:

Komet Blankenese II pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.